czwartek, 26 kwietnia 2012

Cebula

Karola się już nieco rozpisała, teraz pora na mnie i mój motór. Cebula, czyli Honda CB500 trafiła do mnie pod koniec listopada zeszłego roku, w stanie, na pierwszy rzut oka, całkiem przyzwoitem. Po kolejnych rzutach oczu stan się nieco pogarszał, ale najważniejsze było to, że silnik działa sprawnie, a rama nie jest pokrzywiona.
Pierwsza fotka nowego nabytku
Na starcie do wymiany był akumulator, na starym już ledwo paliła. Przez całą zimę miałem nadzieję, że to właśnie tylko przez akumulator, a nie przez inne usterki i na szczęście się nie pomyliłem. Z nastaniem wiosny zainwestowałem w nową Yuasę i od tego czasu pali od strzału. Kolejną inwestycją były gmole (i przy okazji zestaw kluczy dzięki którym mogłem je założyć). Nie licząc drobnych zabaw z akumulatorem, zakładanie ich było moja pierwszą okazją do wykazania się jako mechanik przy Cebuli.


przed...
...i po


Wreszcie można było jeździć. W trakcie tego jeżdżenia zauważyłem kolejny defekt - wibrującą klamkę przedniego hamulca. Diagnoza - krzywa tarcza. Hamulce są dość istotnym elementem wyposażenia, dlatego decyzja o zakupie nowej tarczy była równie szybka, co bolesna dla portfela. Przy okazji zainwestowałem w przewód w stalowym oplocie bo stary wyglądał, jakby pamiętał wyjazd z fabryki w 1999. Tylna opona też miała już swoje lata i nie wyglądała zbyt pewnie, a na alpejskich winklach chciałbym czuć się pewnie, więc za zadku wylądował nowy Michelin.
Przy okazji pozbyłem się starego oleju i filtrów zastępując je świeżymi, rozwiązałem drobny problem z włącznikiem świateł stopu.
I tyle. Myślę, że teraz mój pierwszy motocykl będzie w stanie zawieźć i przywieźć mnie z naszej wyprawy. Dzisiaj go jeszcze nieco wypucowałem ale nie miałem okazji zrobić już fotek. Może będą jutro ;)

2 komentarze:

  1. lol - pierwszy! ;)

    Fajnie, że są foty - Karola jeszcze nie wrzuciła nic tak obrazowo opisującego motór ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nabijasz statsy :D A fot może będzie więcej :)

      Usuń