środa, 22 maja 2013

Nowy dev na moto

Prawie 2 miesiące po opublikowaniu “Coś dla oka” stałem się pełnoprawnym dev-na-moto - z Karolą przetranferowaliśmy do Gliwic całkiem dobrego - a jakże - Trampka! Żeby konwenansom stało się zadość - mój jest młodszy od Trampka Karoli o 2 lata… Dla mnie był to chrzest bojowy - nowe ciuchy (pełen komplet: zaczynając od podpinki, poprzez membrany, kurtkę i spodnie na kasku i kombinezonie przeciwdeszczowym z Lidl’a koncząc), nowe moto, nierozpieszczająca pogoda (12 stopni i deszcz) i ponad 200km na start do przejechania - dla Karoli w samochodzie za mną było to chyba najnudniejsze 230km w życiu (ale jakże oszczędne! 90km/h na autostradzie...).

Trampek zaparkował w garażu, który wynajmowałem z kumplami z firmy. Sam w sobie zadka nie urywał - brakowało w nim elektryczności i podczas większych ulew lało się po ścianie, a właściciel niezbyt kwapił się do naprawy dachu; sam wjazd do niego był tricky - trzeba było omijać szlaban… Ale był! I był blisko mieszkania, dlatego zasłużył na akapit w tym wpisie…